Wybory rektora na warszawskiej uczelni nie doszły do skutku. „Sytuacja jest kuriozalna”

news.5v.pl 1 tydzień temu

W rozmowie z portalem Puls Medycyny członek Kolegium Elektorów WUM prof. Tomasz Jakimowicz stwierdził: „Mimo iż osoba, która obsługuje ten system, w kwestii wyborów powinna podlegać wyłącznie UKW, to jednocześnie jest zatrudniona przez WUM. Oznacza to, iż jej pracodawcą jest rektor. Przeciwstawienie się poleceniu prof. Gacionga oznaczałoby złamanie podstawowych zasad współpracy”.

— Natomiast my — jako elektorzy — do ostatniej chwili byliśmy gotowi do głosowania. Tym bardziej iż informacje płynące z UKW jednoznacznie potwierdzały, iż wybory się odbędą. Zgodnie ze statutem naszej uczelni demokratycznie i prawidłowo wybrana UKW jest niezależna i na jej działania nie powinien wpływać nikt z zewnątrz — ani minister zdrowia, ani tym bardziej rektor, który jeszcze przed chwilą był stroną w odbywających się wyborach. Oczywiście, byliśmy świadomi, iż cały czas trwały próby storpedowania tych wyborów przez rektora. I jak widać, okazały się one skuteczne — dodał.

Jego zdaniem „sytuacja ta jest kuriozalna, ponieważ zgodnie ze statutem WUM za wszelkie procedury wyborcze na uczelni opowiada UKW, ale de facto okazuje się, iż nad tą komisją stoi rektor, który może wydać polecenie służbowe informatykowi o dezaktywacji systemu do głosowania”. — To metoda bardzo daleka od oczekiwanej w środowisku akademickim demokracji — ocenił, wskazując: „w tej chwili zupełnie nie wiemy, na czym stoimy”.

Źródło: Puls Medycyny

Idź do oryginalnego materiału