6 grudnia – czy to magiczny czas?

formuladobra.pl 2 lat temu

Za oknami ciemno, cały świat przykryła gruba warstwa iskrzącego się śniegu. Trzeba już zakładać grube kurtki, wełniane szaliki i czapki z pomponami. Reklamy świąteczne kuszą nas i zapraszają do spróbowania cynamonowej herbaty albo lukrowanych pierniczków. Pod nosem podśpiewujemy świąteczne piosenki. Na śliskich chodnikach zabiegani dorośli pędzą po ostatnie zakupy. A czym zajmują się dzieci? W ciepłych domach przyklejają nosy do szyb i wypatrują pewnego tajemniczego przybysza…

Ciepłe ciasteczka na talerzu, mleko w szklance, wszystko zapięte na ostatni guzik. A gdzie on jest? Święty Mikołaj zawsze przychodzi na czas, tylko żadne dziecko nie wie, kiedy ten czas tak adekwatnie jest? A skoro niemożliwe jest, żeby przyłapać go, jak wchodzi cichutko przez komin, należy obrać inną taktykę porozumienia się ze świętym Mikołajem! Trzeba napisać do niego list!

W ostatnim miesiącu w roku skrzynka pocztowa na biegunie północnym z pewnością pęka w szwach. Wszystkie dzieci, i te małe, i te duże, biorą za pióra i piszą listy. Witają się uprzejmie ze Świętym Mikołajem, po czym proszą o wymarzone prezenty. Nowa lalka, ogromny pluszowy miś, posterunek policji zbudowany z klocków, błyszcząca pościel, puzzle, kula śnieżna, gryzaki czy mata do ćwiczeń. A może dobro i pokój na świecie, dodatkowy dzień z tymi, za którymi tęsknimy, wspólne i spokojne chwile w gronie najbliższych? O czymkolwiek byśmy nie marzyli, warto jest o to prosić. W końcu Święty Mikołaj uwielbia rozdawać prezenty grzecznym dzieciom. A przecież my cały rok byliśmy grzeczni, prawda?

6 grudnia obchodzimy Dzień Świętego Mikołaja. Niech to będzie czas, w którym nie tylko dostaniemy upragnione podarunki, ale również sami zmienimy się w Świętego Mikołaja i będziemy rozdawać innym prezenty. Ciepły uśmiech, pomocna dłoń, dobre słowo i ciepła herbata. Nasz najmniejszy gest może okazać się dla kogoś najpiękniejszym darem.

Ola – wolontariuszka Formuły Dobra

Radości na ten magiczny czas życzy zespół Formuły Dobra, wolontariusze i przyjaciele!

Idź do oryginalnego materiału